czwartek, 30 kwietnia 2015

KURCZAK W OSTRYM SOSIE




Jest ostro, pikantnie, piekielnie:-) Pieprz kajeński robi robotę. Nie byłabym sobą, gdybym nie połączyła mięsa z owocami, tutaj akurat z winogronami. Całość pływa w delikatnym, mlecznym sosie, a podana w towarzystwie kaszki kuskus jest znakomitą propozycją na obiad. 



Składniki:
podwójny filet z kurczaka
3 łyżki mąki
1 łyżka pieprzu kajeńskiego
1 łyżeczka słodkiej papryki
2 czubate łyżki masła
1 cebula
400 ml ogrzanego mleka
100 g jasnych winogron


Wykonanie:
1. Umyty filet kroję w kostkę i obtaczam w mące wymieszanej z przyprawami. Wrzucam do miseczki, przykrywam i wstawiam do lodówki na ok. 2 godziny.

2. Po tym czasie w głębokiej patelni roztapiam masło, wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę i kurczaka. Smażę na małym ogniu ok. 10 min. 
3. Dosypuję resztę mąki z przyprawami, mieszam. Stopniowo dolewam mleko i cały czas mieszam do momentu, aż sos zgęstnieje. Gotuję jeszcze przez kilka minut na małym ogniu. 

Sos podaję z kaszką kuskus doprawioną curry, ale śmiało można podać również z ryżem. 





Smacznego

wtorek, 28 kwietnia 2015

MOCNO CZEKOLADOWE CIASTO Z FASOLI - BEZGLUTENOWE



O masz! Dopadł i mnie szał na "bezgluten". Broniłam się rękami i nogami, bo jestem ogromną sceptyczką, jeśli chodzi o wszelką nową modę w kwestii żywienia. Zwyciężyła ciekawość... no bo jak można upiec ciasto bez mąki, a nawet bez żadnego tłuszczu?? Okazuje się, że można:-) W dodatku jest to ciasto bardzo smaczne, w zasadzie niczym nie ustępuje tradycyjnemu. Jest delikatnie wilgotne, mocno czekoladowe i najeżone bakaliami. Czy czuję się jakaś lepsza, lżejsza, szczęśliwsza?? Nie. I umówmy się, że jakąś wielką fanką diety bezglutenowej raczej nigdy nie będę, ale jako osoba otwarta na nowinki kulinarne na pewno wypróbuję niejeden jeszcze przepis. Z podanej ilości składników wychodzi mała keksówka , można zatem śmiało podwoić ilość. Aha, i jeszcze jedno: ciasto można zrobić w wersji wytrawnej, kompletnie bez cukru. Ja, jako typowy łasuch oczywiście cukier dodałam, co więcej - polałam polewą:-)


Składniki:
puszka czerwonej lub czarnej fasoli (400g)
3 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
4 łyżki kakao
3 łyżki cukru
łyżeczka kardamonu lub cynamonu
1/3 szkl. wiórków kokosowych
starta skórka z pomarańczy
100g ulubionych bakalii (u mnie mieszanka studencka)
kilka kropel ulubionego olejku do ciast (u mnie arakowy)

Wykonanie:
Fasolę przelewam na sitku zimną wodą, czekam aż oschnie. Następnie ją blenduję, po czym dodaję całą resztę składników. Mieszam wszystko dokładnie łyżką lub dłonią. Przekładam ciasto do foremki 
(25 x 12 cm) wyłożonej folią aluminiową. Piekę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 40 min. (do suchego patyczka). 

Całość można posypać cukrem pudrem lub polać polewą. Ja użyłam polewy z kukułek, którą miałam jeszcze w lodówce. Przepis na nią tu





Enjoy:-))

czwartek, 23 kwietnia 2015

QUESADILLA Z SERAMI I BROKUŁEM

No i stało się. Ścięłam włosy na krótko. Co oznacza dla kobiety ścięcie włosów na krótko? Zwłaszcza dla tej, która kilka dni temu skończyła 31 lat?
Z jednej strony - uff, od teraz wszystko się zmieni, od teraz wszystko będzie prostsze. Z drugiej jednak strach i przerażenie, że teraz to już jestem taka prawdziwa mamuśka. No prawdziwa może nie do końca, bo dzieci nie posiadam, na drutach sobie przecież nie zrobię, bo nawet przyzwoitego kompletu drutów nie mam.
Chodzę od lustra do lustra, przekładam kosmyki to w jedną, to w drugą stronę... Pod niektórym kątem spoglądając, to taka Kożuchowska nawet..., ale Kożuchowska to mamuśka! Matko, czy to już czas botoksów, kwasów i innych "skalpelów"? Patrząc z przerażeniem na Ewę Minge we wczorajszym odcinku "Project Runway" śmiem twierdzić, że z pewnymi rzeczami po prostu trzeba się pogodzić. Nie walczyć na siłę. Dla własnego dobra i spokoju. I o ile włosy niekoniecznie ścinać trzeba, tak ze zmarszczkami trzeba się zaprzyjaźnić. Błagam dziewczyny, nie róbmy sobie krzywdy na własne życzenie i to jeszcze słono za to płacąc.

Ja, pogodzona, zmierzam tymczasem w kuchenne rejony. Głodna jestem.



Po pierwsze: KESADIJA - tak poprawnie trzeba wymawiać nazwę tej meksykańskiej potrawy. Po drugie: to jest pyszne. Idealna opcja na moment, kiedy jest się bardzo głodnym i nie za bardzo ma się czas i ochotę, aby ślęczeć przy kuchni. Dwa chrupiące wrapy tortilla (UWAGA: TORTIJA), a między nimi różyczki brokuła skąpane  w roztopionym serze. Mięsożercy oczywiście mogą dodać kurczaka. Jeśli chodzi o ser używam pół na pół cheddar oraz mozzarella. Ten pierwszy dlatego, że ma ostry, wyrazisty smak, drugi natomiast cięgnie się najlepiej na świecie:-). 

Składniki: (dla 2 osób)
4 gotowe placki tortilla
1 brokuł
50g sera cheddar
50g startego sera mozzarella
zioła prowansalskie

Wykonanie:
1. Brokuł dzielę na różyczki, wrzucam do zimnej, posolonej wody i wstawiam na gaz. Gotuję do miękkości, uważając, aby go nie przegotować. 
2. Na blaszce układam jeden wrap, wykładam na niego brokuł i obficie posypuję serami. Lubię zioła, dlatego nimi doprawiam, ale nie jest to konieczne.
3. Przykrywam drugim plackiem, dogniatam dłońmi i wstawiam do nagrzanego piekarnika na ok. 15 min. 
Można to również zrobić na patelni. Potrawa jest gotowa, kiedy placki są chrupiące (co można sprawdzić odrywając kawałek z brzegu), a ser cudownie roztopiony. 








Smacznego:-)





środa, 22 kwietnia 2015

SCHAB ZE ŚLIWKĄ


Chodził za mną jakiś mięsny klasyk. Oj, jak chodził... Z owocem najlepiej, bo takie połączenia uwielbiam. 
Schabik taki można podać jako danie gorące w towarzystwie ziemniaków i surówki, tak klasycznie i po polsku, można też już zimną pieczeń potraktować jako wędlinę na kanapkę. Ja zazwyczaj przygotowuję większy kawałek mięsa, aby zrobić jedno i drugie. Niestety nie jest to danie, które powstanie w mgnieniu oka, mięso trzeba zamarynować i odstawić na noc do lodówki.

Składniki:
1 kg schabu bez kości
10-15 suszonych śliwek (lub wędzonych, ale nie każdy lubi)
1 cebula
3 ząbki czosnku
suszony rozmaryn
tymianek
ostra papryka 
4 listki laurowe
sól, pieprz
olej

Wykonanie:
1. W umytym kawałku schabu za pomocą długiego noża robię dziurę przez środek do samego końca (patrz zdjęcie poniżej). Jeśli mięso ma jakieś kawałki tłuszczu, nie wycinajcie ich. On i tak się wytopi, a tłuszcz jest najlepszym nośnikiem aromatów.
2. Palcem wpycham w otwór śliwki. 
3. Umieszczam mięso w naczyniu, w którym będzie marynowane. Wrzucam pokrojoną cebulę, posiekany czosnek, obsypuję wszystkimi przyprawami i polewam dosyć obficie olejem. Wcieram dłońmi przyprawy w mięso; ugniatam tak, jakbym chciała wcisnąć je w schab. Przykrywam folią i wstawiam na noc do lodówki.
4. Wszelkie mięsa piekę zawsze w rękawie, to naprawdę rewelacyjny wynalazek. Przekładam zatem mięso do rękawa razem ze wszystkimi składnikami marynaty. Ważne jest, aby ułożyć mięso tłustą częścią do góry.  Zawijam końce pod spód i ostrym nożem robię kilka otworów w folii, aby powietrze miało gdzie uchodzić.
5. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. godzinę. 




Mniaaammm:-)

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

SYROP MIĘTOWY DO KAWY, HERBATY, DRINKÓW...




Taki syrop można wykorzystać na przeróżne sposoby. Tak jak w tytule można dodawać do napojów, polać nim ciasto, lody lub pancakes. Jest gęsty i bardzo słodki, dlatego niewiele go potrzeba. W moim rodzinnym domu mięta rosła sobie sama w ogródku, i to w dużych ilościach. Matko, jak ona pachniała. Czy wspominałam już, że chcę na wieś???

Składniki:

1 szklanka wody
1 szklanka cukru
1 szklanka listków mięty (zdecydowanie można, a nawet trzeba wziąć więcej; szklanka to minimum)

Wykonanie:
1. Wodę gotuję razem z cukrem.
2. Kiedy cukier się rozpuści dorzucam posiekane listki mięty. 
3. Całość gotuję na bardzo małym ogniu przez ok. godzinę. 
4. Po tym czasie odstawiam całość w chłodne miejsce najlepiej na całą noc. 
5. Następnie przelewam syrop przez gęste sitko. Syrop jest gotowy:-) 






sobota, 18 kwietnia 2015

NALEŚNIKI Z KARMELIZOWANYMI JABŁKAMI I SOSEM Z KUKUŁEK




Mój wujek robi przepyszny likier z kukułek. Pomyślałam, skoro likier, to dlaczego nie sos? Do ciast, do naleśników, owoców, a może nawet do mięsa? W głowie mojej siedzi już wizja piersi z kaczki podanej w towarzystwie cukierkowego  sosu. Chyba tylko będę musiała go przełamać czymś pikantnym, może chilli... Wykonam i dam znać:-) Póki co taki oto zacny pomysł, w sam raz na ploteczki z psiapsiółą przy kawie. Naleśniki chyba każdy zrobić potrafi, więc tę kwestię pomijam. 

Składniki:
kilka naleśników
150 g kukułek
łyżka dobrego masła
4 jabłka
2 łyżki cukru

Wykonanie:
1. Kukułki rozpuszczam w kąpieli wodnej, a robi się to tak: umieszczam je w metalowej miseczce, zalewam wodą (nie więcej niż do poziomu kukułek). Następnie w dużym garnku gotuję wodę. Nie trzeba doprowadzać do wrzenia, wystarczy, aby była gorąca. Wyłączam palnik i do gorącej wody wstawiam miseczkę z cukierkami. Rozpuszczą się samoczynnie, ale trzeba od czasu do czasu zamieszać.
2. Przelewam roztopione kukułki do rondla, wstawiam na bardzo mały płomień, dodaję
łyżkę masła i gotuję dosłownie 2-3 minuty.
3. Na suchą patelnię wsypuję 2 łyżki cukru i układam na nim jabłka oczyszczone i pokrojone w ósemki. Karmel wytworzy się z połączenia cukru i soku owocowego. Smażę je po kilka minut z każdej strony. 
4. Jabłka układam teraz na naleśnikach, zawijam, polewam sosem. Można udekorować miętą i bitą śmietaną. Podawać na ciepło lub na zimno:-)



Zamiast jabłek można też wykorzystać gruszki.
Smacznego drodzy moi:-)

wtorek, 14 kwietnia 2015

SOS SEROWO-ZIOŁOWY Z KURCZAKIEM I BROKUŁEM


Sos serowy jest mega prosty do wykonania. Wystarczy kostka zwykłego serka topionego, a im bardziej zwykły tym lepiej. Oczywiście sam ser to nie wszystko, ale z dodatkami można wariować. Ja dziś wybrałam kurczaka, pieczarki i brokuł, a doprawiłam tymiankiem roztartym w dłoniach i kolendrą zmiażdżoną w moździerzu. Słuchajcie, kulinarny orgazm. Smak jest delikatny, ale wyrazisty zarazem, a kremowa konsystencja dopełnia całości. Podałam z pełnoziarnistym makaronem.

Jeśli chodzi o przyprawy, mam taką radę - bawcie się tym tematem. Otwórzcie szufladę z saszetkami/słoiczkami i wąchajcie. Spróbujcie sobie wyobrazić ten aromat w daniu, które właśnie przygotowujecie. Jeśli boicie się zepsuć całą potrawę, wyłóżcie odrobinę na talerz, posypcie zielskiem i smakujcie. To taka frajda, kiedy uda się fajnie wstrzelić w smak. Sama jako początkująca kucharka używałam często przyprawy uniwersalnej. Owszem smakowało, ale tak naprawdę wszystko było na jedno kopyto. No i ta chemia! Gesslerowa się za głowę łapie, jak tylko odkryje to coś żółtego w restauracjach, które odwiedza. Od bardzo długiego czasu nie używam już ani żadnych kostek, maggi ani innych veget. Jeśli muszę, to naprawdę sporadycznie. Uwierzcie, że dzięki temu odkrywa się w kuchni nowe horyzonty.



Składniki:
podwójna pierś z kurczaka
10 pieczarek
brokuł
kostka zwykłego serka topionego
2 łyżki śmietany
tymianek
kolendra
sól, pieprz
olej do smażenia

Wykonanie:
1. Brokuł dzielę na różyczki, wrzucam do garnka z osoloną zimną (koniecznie) wodą i gotuję do miękkości. 
2. Filety myję, wycinam przerosty i kroję w kostkę. Na patelni rozgrzewam olej i wrzucam kurczaka, smażę na niewielkim ogniu. Od razu doprawiam ziołami, aromat mocniej przeniknie w mięso. 
3. Pieczarki myję i kroję w talarki i dorzucam do kurczaka. Kiedy zmiękną i puszczą soki, dodaję serek topiony; mieszając pomagam mu się rozpuścić. Możecie dodać więcej niż kostkę, jeśli chcecie, aby smak był bardziej intensywny. 
4. Doprawiam solą i pieprzem, zagęszczam 2 łyżkami kwaśnej śmietany.
5. Dopiero teraz dorzucam brokuł.


MÓWIĘ WAM, COŚ WSPANIAŁEGO:-))

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

HAMBURGERY Z BOCZNIAKAMI



Uwielbiam grzyby, najlepiej te zebrane samodzielnie w lesie. Jako dziecko często chodziłam z rodzicami na grzybobranie. Pobudka skoro świt, szczelne ubranie, które miało chronić przed ukąszeniami komarów, koszyczek, nożyk. Świeże powietrze, intensywny zapach, powolny spacer, pochylona głowa i czujne oko wypatrujące przynajmniej kawałeczka jędrnego, brązowego kapelusza wystającego z kępki mchu. To takie chwile, kiedy można sobie życie całe przemyśleć:-) Jaka to była radość i szczęście. Borowiki cieszyły najbardziej; to piękne i majestatyczne grzyby. Po powrocie do domu razem zasiadaliśmy przy stole i podziwialiśmy nawzajem swoje okazy. Oczyszczone borowiki nawlekaliśmy na sznurek i wieszaliśmy pod dachem, aby powoli ususzyły się na słońcu. To właśnie one królowały kilka miesięcy później   na naszym wigilijnym stole . Kurki szły do sosu, kominki do pierogów, opieńki do marynaty, a kanie do smażenia. To właśnie do kani niektórzy porównują smak boczniaka. Ja uważam, że smażona kania to absolutne mistrzostwo i żaden inny grzyb temu nie dorówna.

Dziś jako nie do końca szczęśliwa mieszkanka wielkiego miasta muszę sobie radzić bez takich rarytasów. Sklepowe grzyby nie dorastają do pięt tym leśnym ani pod względem wizualnym, ani smakowym. To dwie totalnie różne bajki. Boczniak w zasadzie jest grzybem, który się hoduje i bez problemu można go kupić w wersji świeżej w pierwszym lepszym spożywczym. Jak już wspomniałam, leśnym nie dorówna, ale nie zmienia to faktu, że jest bardzo smaczny. Ponadto w tradycyjnej  medycynie chińskiej wykorzystuje się go jako środek przedłużający życie:-)

Pomysłów jest wiele, ja zrobię dziś grzybowe hamburgery.

SKŁADNIKI:
kilka boczniaków
pół szkl. mleka
kilka łyżek mąki
bułki do hamburgerów
kilka liści sałaty
pomidor
świeży ogórek
czerwona cebula
3 łyżki kwaśnej śmietany
płaska łyżeczka musztardy
1 ogórek konserwowy
kilka gałązek koperku


WYKONANIE:
1. Mleko wlewam do głębokiego naczynia, wrzucam do niego grzyby i odstawiam na pół godziny.
2. Potem przygotowuję sos. Robię to odpowiednio wcześnie, aby jego składniki zdążyły się przegryźć zanim go użyję. Śmietana, musztarda, ogórek konserwowy pokrojony w drobną kostkę, posiekany koperek - wszystko mieszam. Jeśli potrzebujecie doprawcie solą i pieprzem
2. W międzyczasie przygotowuję warzywa, których użyję jako warstw gotowego hamburgera. Pomidory, ogórka, cebulę kroję w talarki. Liście sałaty płuczę i osuszam. 
3. Grzyby odsączam z mleka, obtaczam w mące i smażę na rozgrzanym tłuszczu. Boczniaki mają dosyć nieregularny kształt, muszę więc użyć sporo oleju, aby się usmażyły. W trakcie koniecznie doprawiam je solą, bez tego smak będzie mdły. Smażę ok. 5 min. z każdej strony, po czym wykładam grzyby na ręcznik papierowy. 
4. Pozostało ułożyć warstwy już na bułce. Kolejność dowolna:-)








Smacznego:-)





wtorek, 7 kwietnia 2015

"KROSZKA KARTOSZKA" CZYLI ZAPIEKANE ŁÓDECZKI ZIEMNIAKA Z FARSZEM


Przepis znalazł się tu pod wpływem mojego kolegi z pracy, który zarzekał się, że nie polubi mojego bloga, dopóki tego nie ugotuję. Polubił dużo wcześniej:-), ale nadeszła wiekopomna chwila, aby obietnicę zmaterializować. "Kroszka - Kartoszka" to sieć rosyjskich fast foodów, w których podają głównie zapiekane ziemniaki z przeróżnym farszem. Jeśli chodzi o nadzienie to można popuścić wodze fantazji, ja postawiłam na grzyby. Nie byłam, nie widziałam i nie jadłam osobiście. Przepis opiera się tylko i wyłącznie na zeznaniach Michała i strzępkach informacji wygrzebanych z czeluści internetów zatem, jeśli ktoś miał styczność z tym cudeńkiem, jestem otwarta na uwagi. 

Swoją drogą, jeśli w Rosji mają takie fast foody, to ja tam chcę. Szkoda, że u nas obok wszechobecnych kebabów i "makdonaldów" nie ma czegoś takiego. Heh, przypomniało mi się, jak zaraz po Euro 2012 ktoś powiedział, że cała masa obcokrajowców wyjedzie z Polski w przekonaniu, że kebab to nasze danie narodowe:-) Coś w tym jest. 

Wracając do mojego ziemniaka... co w nim jest takiego super??? Przede wszystkim prostota, kremowa konsystencja i posmak ziemniaka pieczonego w ognisku. Jako dziecko jadłam takie takie kartofelki razem ze spieczoną, zwęgloną skórką i teraz zrobiłabym dokładnie tak samo:-)) Tam dodatkiem była sama sól; wersja "na bogato" też jest spoko. 

Składniki:
5 bardzo dużych ziemniaków
4 łyżki  miękkiego masła
ok. 100g startego żółtego sera
10 dużych pieczarek
ząbek czosnku
sól
koperek
natka pietruszki


Wykonanie:
1. Ziemniaki szoruję bardzo dokładnie pod bieżącą wodą. Każdego owijam w folię aluminiową układam na blaszce i wstawiam do nagrzanego piekarnika na 40 min. Cieniutkim patyczkiem sprawdzam czy są już miękkie, uważając, aby nie uszkodzić skórki.
2. W międzyczasie przygotowuję farsz pieczarkowy. Grzyby płuczę i kroję w drobną kostkę. Duszę na małym ogniu z dodatkiem łyżeczki masła. Po ok 10 min., kiedy są już miękkie odlewam wodę i doprawiam solą.
3. Masło mieszam z posiekanym koperkiem, natką pietruszki oraz przeciśniętym przez praskę czosnkiem.
4. Ziemniaki po wyjęciu z piekarnika studzę, ale tylko odrobinę. Chodzi o to, aby dało się je wziąć do ręki. Jeśli będą mocno wystudzone ciężko będzie wydrążyć miąższ.
5. Każdy ziemniak delikatnie kroję na pół, używając do tego ostrego noża. Łyżeczką wydrążam miąższ, zostawiając kilka milimetrów przy skórce. Za pomocą widelca mieszam go dokładnie z przygotowanym wcześniej masłem, serem i solą. Nie żałujcie sera..
6. Powstałą masę nakładam łyżeczką z powrotem do łupinek.
7. Łódeczki układam w naczyniu do pieczenia, dorzucając na wierzch farsz pieczarkowy i.... jeszcze trochę sera.
8. Zapiekam ponownie przez ok. 15-20 minut.

COŚ WSPANIAŁEGO:-))











Świetnie smakują ze zsiadłym mlekiem lub kefirem:-)

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

SAŁATKA Z MAKRELĄ I ŻÓŁTYM SEREM


Polecam  Wam dzisiaj taką oto sałatkę. Dosyć mocna w smaku dzięki obecności wędzonej ryby i ostrego sera. Świetnie sprawdzi się w roli samodzielnego dania. Jest białeczko, dobre tłuszcze i warzywa. Nic tylko pałaszować. 

Składniki:
główka sałaty
pęczek rzodkiewek
pęczek szczypiorku
pół dużej wędzonej makreli
150 g ostrego żółtego sera
4 łyżki śmietany 12%
łyżeczka musztardy

Wykonanie:
Cóż się będę rozpisywać. Sałatę płuczę, suszę i rwę na kawałki. Ser kroję w słupki, rzodkiewkę w talarki, rybę oczyszczam z ości i dzielę na mniejsze części. Wszystko razem mieszam, dodaję posiekany szczypiorek oraz sos ze zmieszanej śmietany i musztardy.

Smacznego:-)


FRANKFURTERKI ZAPIEKANE W BOCZKU Z TYMIANKIEM I ROZMARYNEM




Pomysł na treściwe śniadanie, podwieczorek lub szybką przekąskę. Fajnie zda egzamin w przypadku niespodziewanych odwiedzin. Zamiast frankfurterek dobrze sprawdzą się też białe kiełbaski. Niesamowicie aromatyczny  zapach unosi się w mieszkaniu już po kilku minutach w piekarniku. Gotowe kiełbaski podaję z chrupiącym pieczywem, odrobiną dobrego chrzanu oraz  rzodkiewką wymieszaną ze śmietaną i szczyptą soli. Pyszota:-)

Składniki:
kilka frankfurterek 
kilka cieniutkich plasterków wędzonego boczku
łyżeczka majeranku
łyżeczka tymianku

Wykonanie:
Zioła mieszam ze sobą. Obtaczam w nich plasterki boczku, potem owijam nimi kiełbaski i układam je na suchej blaszce. Wstawiam do nagrzanego piekarnika na ok. 10-15 min. Boczek musi się tylko zrumienić i wytopić tłuszcz. 
Mniam:-)










BABKA POMARAŃCZOWA Z KARDAMONEM


To ciasto nie miało prawa się udać. Pechowy dzień od rana. Najpierw zgubiłam ostatnie pieniądze, 
na szczęście koleżanka uratowała moje święta małą zapomogą. Przy pracy nad samą babką po minucie zepsuł mi się mikser, wrrr. Oczywiście tak łatwo się nie poddaję, zaczęłam ucierać margarynę z cukrem wszystkim, czym się dało. Ręką, łyżką, ręczną trzepaczką, łopatką. Efekt był taki, że margaryna się zwarzyła. Walczyłam jednak do końca i udało się. Efekt końcowy wynagrodził mi męki i katusze. Piękna, puszysta, słodziutka i pachnąca babka. Nic nie opadło, nie zrobił się zakalec, palce lizać. Pamiętajcie tylko, aby ciasto ucierać i mieszać w jednym kierunku. 

Składniki:
1 szkl. cukru
1 szkl. mąki pszennej
1 szkl. mąki ziemniaczanej
ok. 7 ziarenek kardamonu
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
250 g dobrej jakości margaryny (kostka)
sok i skórka z 1 pomarańczy

Wykonanie:
1.Margarynę ucieram z cukrem do uzyskania puszystej masy, najlepiej mikserem. Potem, ciągle ucierając, dodaję po jednym jajku.
2. Do powstałej masy stopniowo dodaję mąki, proszek do pieczenia oraz sok i startą skórkę z pomarańczy. Mieszam wszystko drewnianą łyżką, oczywiście w jednym kierunku. 
3. Ziarenka kardamonu rozbijam najpierw w moździerzu, wyjmuję skórki i rozcieram mocno ich zawartość. Wsypuję potem do ciasta.
3. Formę do babki smaruję masłem i oprószam bułką tartą. Wypełniam ją ciastem i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 45 min. Sytuację kontroluję za pomocą drewnianego patyczka. 
4. Upieczoną babkę oprószam cukrem pudrem.