czwartek, 26 lutego 2015

PUSZYSTY OMLET Z SZYNKĄ I TWAROGIEM


Jeden z najlepszych pomysłów na pożywne i sycące śniadanie. Na słodko lub wytrawnie, mnóstwo kombinacji w kwestii dodatków. U mnie dzisiaj z szynką i twarogiem, posypany świeżym szczypiorkiem i rzodkiewką. 




Składniki:
3 jaja
3 plasterki szynki
ok. 50 g twarogu 
łyżka śmietany 18%
płaska łyżka mąki
sól, pieprz
szczypiorek
kilka rzodkiewek

Wykonanie:
Szynkę i twaróg kroję w kostkę. Jajka roztrzepuję w miseczkę, im dłużej tym więcej powietrza dostanie się do potrawy; można użyć miksera. Po uzyskaniu puszystej masy o jednolitej konsystencji, dodaję do niej śmietanę i mąkę (dzięki temu omlet uzyska bardziej kremową i zwartą konsystencję), doprawiam solą i pieprzem. Na patelni rozgrzewam odrobinę oliwy i łyżkę masła. Ustawiam mały płomień, bo nie lubię spieczonych jajek. Od razu wrzucam ser i szynkę i czekam aż spód się ładnie zetnie. Mieszam masę, ale tylko płynną część; uważam, aby nie przedziurawić spodu. Po ok. 3-4 minutach, kiedy tylko cieniutka wierzchnia warstwa jest płynna omlet powinien być gotowy do przewrócenia. Ja nie odwracam całego, podważam szpatułką i składam na pół. Trzymam na ogniu jeszcze ok minuty. Można dłużej, ale ja uwielbiam półpłynną konsystencję jajek. Zsuwam omlet na talerz, posypuję szczypiorkiem i ewentualnie posiekaną rzodkiewką. 


Smacznego:-)


środa, 18 lutego 2015

BABKA TRÓJKOLOROWA



Trafiłam na takie właśnie ciasto w swoim osiedlowym sklepiku. Za maleńki kawałeczek chcieli miliony monet, a domowemu zapewne nie dorastałoby do pięt.Nie kupiłam oczywiście, upiekłam sama. Zrobiłam to z ogromnym sentymentem, bo babka trójkolorowa to było pierwsze ciasto, jakie w życiu upiekłam jeszcze jako dziecko. Wyszperałam stary zeszyt z przepisami; należał do mojej cioci, ona chyba nawet nie wie, że go mam:-)...




Myślę, że zapiski są dobrze widoczne, kilka drobnych kwestii tylko doprecyzuję.

Składniki:
6 jaj
kostka margaryny dobrej jakości
1 szkl. cukru
2 szkl. mąki krupczatki
1,5 łyżeczki proszku do piecz.
6 łyżek oleju
0,5 szkl. suchego maku
3 łyżki kakao (ja wolę więcej, ale można oczywiście dodać mniej)
aromat arakowy

Wykonanie:

Margarynę ucieram mikserem stopniowo dodając cukier, potem po jednym żółtku.Mieszam mikserem do  momentu uzyskania gładkiej masy. Odstawiam na bok, w metalowym naczyniu ubijam białka. Bardzo ważne jest, aby turbo dokładnie oddzielić białka od żółtek. Nawet minimalna, niewidoczna część żółtka w białkach spowoduje, że piana się nie ubije. Przy zachowaniu tego warunku piana powstaje w ciągu niecałej minuty. Mikser ustawiam na najwyższe obroty i ubijam do momentu, kiedy piana będzie tak sztywna, że po odwróceniu naczynia nie wypadnie z niego. Pianę dodaję teraz stopniowo do masy mieszając już w tym momencie łyżką (cały czas w tym samym kierunku). Następnie, ciągle mieszając, dodaję resztę składników.
Ciasto dzielę na 3 części. Jedną zostawiam białą, do drugiej dodaję kakao, do trzeciej mak. Dokładnie w takiej samej kolejności przekładam do blaszki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Wkładam do nagrzanego do 200 st. piekarnika na ok. 40 min. Za pomocą patyczka kontroluję moment, kiedy babka będzie gotowa. Pyyszoootaa:-)





poniedziałek, 16 lutego 2015

ZUPA Z ZIELONĄ SOCZEWICĄ I PAPRYKĄ






Soczewica jest bardzo cennym źródłem kwasu foliowego oraz białka. Niektórzy twierdzą, że może być świetną alternatywą dla mięsa. Myślę, że powinna często gościć na naszych stołach nie tylko ze względu na wartości odżywcze, ale również z powodu walorów smakowych. Jest świetnym dodatkiem do zup, sałatek; często wykorzystuje się ją również jako główny składnik farszu np. pierogów albo krokietów. Spotkałam się z opinią, że pierogi nadziane soczewicą smakują jak z mięsem i ja powiem, że coś w tym jest:-)
Sama zawsze wybieram zieloną, dlatego że nie rozpada się po ugotowaniu. Nie lubię papek, więc to mi akurat odpowiada. A zupę robi się tak:

Składniki:
kilka plasterków ulubionej wędliny 
włoszczyzna 
1 szkl. soczewicy
2 czerwone papryki
3 ziemniaki
puszka pomidorów
mała cebula
sól, pieprz
papryka ostra (proszek)
3 listki laurowe
natka pietruszki

Wykonanie:
Soczewicę zalewam zimną wodą i odstawiam na ok. 30 min. 
Wędlinę kroję w kostkę, smażę na oliwie aż się zrumieni. Dodaję paprykę pokrojoną również w kostkę i przesmażam razem z wędliną aż zmięknie. Przekładam do garnka, zalewam ok 3l wody (lub więcej). Ustawiam na średnim ogniu, wrzucam rozmoczoną soczewicę, dorzucam ziemniaki i włoszczyznę pokrojoną w dowolne kształty. Połówkę cebuli nabijam na widelec i na osobnym palniku podpiekam tak, jak do rosołu, następnie wrzucam do zupy. Dodaję pomidory, listki laurowe, paprykę w proszku, pieprz. Solę na samym końcu, aby nie przeszkodzić soczewicy zmięknąć. Całość musi się pogotować ok 45 min. Oczywiście łychę dzierżę w dłoni i co jakiś czas sprawdzam czy smak jest już odpowiedni i czy warzywa są wystarczająco miękkie. Przed podaniem posypuję natką pietruszki albo suszonym lubczykiem, który dostałam od mamy:-)

Smacznego:-)



środa, 4 lutego 2015

ŚNIADANIE MISTRZÓW - JAJKA SADZONE





Swojego czasu mieszkałam przez kilka tygodni u koleżanki. Takimi śniadankami mnie gościła:-))
Pamiętam jak w jednym z odcinków Masterchef dwie panie w ramach dogrywki musiały zrobić idealne jajka sadzone. Wbrew pozorom jest to bardzo prosta rzecz i na pewno nie na miarę tego programu.

Dodatki to oczywiście kwestia gustu i upodobań, może być również bez...


Składniki na moje śniadanie:
3 jajka
kilka plasterków ulubionej wędliny
1/3 papryki czerwonej
1/2 czerwonej cebuli
garść roszponki
olej do smażenia
sól, pieprz

Wykonanie:
wędlinę kroję w paski, paprykę w kostkę, cebulę w talarki. Odpalam palnik, średni płomień i ustawiam na nim patelnię z niewielką ilością oleju. Wrzucam pokrojone składniki, można wszystko ze sobą wymieszać, ale wizualnie lepiej wygląda sposób uwieczniony na zdjęciach. Delikatnie mieszam, wędlina ma się zrumienić, warzywa zmięknąć. Wbijam jajka i właściwie nie robię już nic. Czekam tylko aż białko się zetnie. Jeśli płomień nie będzie zbyt duży nie martwcie się. Nic się nie przypali, a żółtko będzie fantastycznie płynne przy idealnie ściętym białku. Pilnujcie tylko odpowiedniego momentu, to jest dosłownie kilka minut...
Roszponkę dodaję już właściwie na talerzu, całości asystuje świeże pieczywo z masełkiem i gorąca herbata z cytryną...

Smacznego::-))