No kochani, dawno mnie tu nie było. Nie przepraszam, bo i za cóż. To wszystko przez życiowe rozterki, które musiałam i nadal muszę sobie w głowie posegregować i nadać im odpowiednie statusy: ważne i ważniejsze. Ale łorewa...
A tak w ogóle to Grecja bankrutuje, w Polsce bitwa o stołki, rozliczenia i obiecanki-cacanki, a temperatura powietrza lada moment będzie dobijać do grubo ponad 30-tu stopni. Przyda się chłodzenie.
Moja propozycja to domowa lemoniada. Pyszna, orzeźwiająca o odpowiednich proporcjach słodkiego i kwaśnego, z delikatną goryczką w tle.
Składniki:
5 cytryn
5 łyżek cukru
1 litr wody gazowanej
kostki lodu
listki mięty
Wykonanie:
1.Dwie cytryny obieram ze skórki, z trzeciej odcinam kilka plasterków.
2.Skórki zalewam wodą i gotuję z cukrem. Po zagotowaniu odstawiam do wystudzenia.
3. Następnie wciskam do całości sok z cytryn. Odcedzam lemoniadę przez sitko, wstawiam do lodówki do schłodzenia.
4. Podaję w szklankach z dodatkiem lodu, odkrojonych wcześniej plasterków cytryny i listkami mięty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz