One jeszcze są. Intrygująco smakują i pachną, fajosko wyglądają. Jeden z najpopularniejszych afrodyzjaków - zapewne z racji kształtu, zatem polecam konsumować w odpowiednim towarzystwie;-) Jedzcie, obserwujcie swoje libido i niech się tylko na obserwacjach nie kończy:-)))
Moja propozycja to delikatna przekąska, w sam raz na podwieczorek lub kolację. Lampka wina jak najbardziej wskazana, chociaż u mnie skończyło się na szklance zimnego kompotu z rabarbaru. Też można:-)
Zielonych nie trzeba obierać, wystarczy odciąć zdrewniałą końcówkę. Ja po prostu delikatnie je wyginam i same łamią się w odpowiednim miejscu, ok. 1/3 długości.
Składniki:
pęczek zielonych szparagów
4 łyżki bułki tartej
5 łyżek parmezanu
ulubione zioła (u mnie prowansalskie i tymianek)
jajko
3 łyżki mąki
oliwa z oliwek
Wykonanie:
1. Ze szparagów usuwam końcówki, myję i osuszam.
1. Ze szparagów usuwam końcówki, myję i osuszam.
2. I teraz tak, jak na zdjęciu poniżej. W jednym talerzu mąką, w drugim roztrzepane jajko, w trzecim bułka wymieszana z parmezanem i ziołami.
3. Każdego szparaga obsypuję najpierw mąką, później maczam w jajku i obtaczam w panierce. Układam na blaszce skropionej oliwą, potem skrapiam jeszcze szparagi po wierzchu.
4. Wstawiam do nagrzanego piekarnika (180 stopni) na ok. 20-25 min.
Jedzcie i kontemplujcie..., wiecie co...;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz