Taki chłodnik był podstawą letniego menu w moim rodzinnym domu. Robi się go błyskawicznie, ma zaskakujący smak i jestem pewna, że go polubicie. Podawać trzeba oczywiście z młodymi ziemniakami z koperkiem i omastą, koniecznie!!!
Dziś też bardzo często gości u mnie na stole, ale to już nie do końca ten klimat. Brakuje całej tej otoczki, kiedy to przerywaliśmy wszyscy swoje obowiązki, bo oto nadszedł ten czas - obiad. Wspólny stół, na nim cerata w kratę, wspólna miska pełna młodych ziemniaków, które jeszcze chwilę temu rosły sobie głęboko pod ziemią. Przygotowania też wspólne, każdy miał swoją działkę. Co jeszcze ważne, całe to przedstawienie odbywało się na świeżym powietrzu.
Ehh, na wsi to takie realne i codzienne właściwie... Tu, w Warszawie, tak bardzo egzotyczne.
Tęskno mi.
Składniki:
ok, 1,5 kg młodych ziemniaków
2,5 l wody
kawałek słoniny lub boczku na skwarki (ok.100g)
pół cebuli
1 cytryna
duży pęczek szczypiorku i koperku
kubek śmietany 12% (400g)
Wykonanie:
Ziemniaki gotuję w osolonej wodzie, wg uznania w łupinach lub bez.
Wodę gotuję i odstawiam do wystudzenia. Koperek i szczypiorek siekam i obficie solę, następnie rozgniatam w dłoniach tak, aby puściły soki i wrzucam do przegotowanej wody. Wciskam sok z cytryny,(ja biorę całą), doprawiam solą i zabielam chłodnik śmietaną. Jeśli chodzi o chłodnik, to w zasadzie tyle, pozostaje tylko ocenić smak, czy jest odpowiednio kwaśny lub słony. Oczywiście trzeba go schłodzić.
Do ugotowanych ziemniaków przygotowuję omastę. Słoninę lub boczek kroję w drobną kostkę, wrzucam na patelnię i smażę na niezbyt dużym ogniu. Kiedy skwarki zaczną się rumienić, wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę. Dodaję garść posiekanego koperku i .łyżkę śmietany.Mieszam - gotowe! Można polewać ziemniaczki:-) Wylewam całość; wystarczy chwila na rozgrzanej patelni, aby omasta się za bardzo spiekła.
Gotowe. Smacznego:-)